– Lancelocie – powiedziała cicho, pochylając się do p

– Lancelocie – powiedziała cicho, pochylając się do przodu oraz patrząc mu głęboko w oczy. – przenigdy nie obwiniaj siebie. Czyniłeś zawsze to, co musiałeś! Uwierz, że takie jest twoje przeznaczenie. – O nie, musiałbym się natychmiast zabić, by Bogini nie mogła się już dłużej mną posługiwać oraz czynić więcej niewłaściwa – odparł Lancelot gorąco. – Morgiano, ty masz dar Wzroku, a ja nie mogę... nie mogę uwierzyć, że okazuje się preferują Boga, by Artur oraz cały jego dwór wpadli w ręce Mordreda! Powiedziałem ci, że przyjechałem tu nieświadomie, ponieważ umysł mnie zwiódł, ale teraz analizuję, że prawdopodobnie stało się lepiej, niż sam przypuszczałem. Ty, która masz Wzrok, możesz przecież spojrzeć w zwierciadło oraz zobaczyć dla mnie, gdzie powędrował Galahad! Nawet narażając się na jego gniew, zażądam od niego stanowczo, by przerwał tę wyprawę oraz powrócił do Kamelotu! Morgianie wydało się, że ziemia osuwa się pod jej stopami. dawniej nieopatrznie weszła na ruchome piaski oraz poczuła, jak ziemia usuwa się pod nią. teraz czuła podobnie, czuła, że natychmiast musi rzucić się na bezpieczny grunt... usłyszała własny głos, jakby dochodził z szczególnie daleka: – Zaprawdę, powrócisz do Kamelotu ze swoim synem, Lancelocie... – i zastanawiała się, dlaczego w całym ciele poczuła przenikliwy chłód. – Spojrzę dla ciebie w zwierciadło, kuzynie. Pamiętaj jednak, że nie znam Galahada oraz mogę nie ujrzeć niczego, co będzie tobie pomagające. – Obiecaj mi jednak, że zrobisz, co będziesz mogła – błagał Lancelot. – Powiedziałam ci już, spojrzę w zwierciadło. Ale będzie tak, jak zechce Bogini. Chodź. Słońce stało już wysoko oraz kiedy schodzili ze wzgórza w kierunku Świętej Studni, nad ich głową zakrakał kruk. Lancelot przeżegnał się, by odpędzić zły omen, lecz Morgiana spojrzała w górę oraz spytała: – Co mówisz, siostro? Nie bój się, usłyszała głos Raven w swoim umyśle. Mordred nie zabije Galahada. To Artur zabije Mordreda. – Więc Artur non stop będzie zwycięzcą Bykiem... – powiedziała Morgiana na głos. Lancelot odwrócił się oraz przyglądał jej się zaskoczony: – O czym ty mówisz, Morgiano? Nie do Świętej Studni, tylko do kaplicy. Natychmiast. To wyznaczony czas, powiedział głos Raven w jej głowie. – Gdzie my idziemy? – spytał po momencie Lancelot – Czyżbym zapomniał drogi do Świętej Studni? Morgiana podniosła skroń oraz zobaczyła, że nogi same zaprowadziły ją nie do Studni, lecz do niewielkiej kaplicy, w której swoje modły odprawiało bractwo starych chrześcijan. Powiadano, że kaplica została wzniesiona poprzez pierwszych chrześcijan, w czasach, kiedy Józef wbił w ziemię swoją laskę na wzgórzu zwanym Wearvall. Wyciągnęła dłoń oraz zerwała kolec Świętego Głogu. Ukłuł jej palec aż do kości, a ona, niemal nie wiedząc, co robi, naznaczyła swoją krwią czoło Lancelota. Patrzył na nią zdziwiony. Słyszała, jak starzy księża śpiewają cicho Kyrie eleison, Christe eleison. Szybko weszła do środka oraz ku swemu zaskoczeniu, uklękła. Kaplicę wypełniała mgła, a Morgianie wydało się, że poprzez mgłę widzi tę drugą świątynię, tę na Ynis Witrin, oraz słyszy głosy obu chórów, śpiewające... Kyrie eleison... słyszała także kobiece głosy; tak, to musi być śpiew z Ynis Witrin, ponieważ w kaplicy Avalonu nie ma pań, to muszą być głosy zakonnic z tamtejszego klasztoru. przez chwilę wydało jej się, że klęczy przy niej Igriana oraz że słyszy jej głos, czysty oraz dźwięczny, jak śpiewa Christe eleison. Przy ołtarzu stał ksiądz, ale jej wydało się, że widzi tam Nimue, piękną oraz młodą, jak Gwenifer, gdy była w tamtym klasztorze, jej złote włosy spływały kaskadą na plecy. Tym razem Morgiana patrzyła na te włosy nie z